Śmiech na cenzurowanym. Z historii urzędowej kontroli słowa w PRL
Czy poczucie humoru można wtłoczyć w urzędowe ramy? Przez ponad cztery dekady ubiegłego wieku pracownicy Głównego Urzędu Kontroli Prasy Publikacji i Widowisk (GUKPPiW) dokładali wszelkich starań, aby twierdząca odpowiedź na to pytanie stała się oczywistością. Prawa do zaistnienia w przestrzeni publicznej udzielali tylko tym przekazom, w których satyra, żart, czy nawet kpiarskie przymrużenie oka nie podważały założeń socjalistycznego państwa i społeczeństwa. Co to oznaczało w praktyce? Czym wyróżniały się pozycje kwestionowane przez urzędników za przekroczenie granic dobrej zabawy? Jak zmieniały się kryteria oceny w tym zakresie i kto je ustalał? Na czym polegały cenzorskie ingerencje i jak były zróżnicowane? Jakie skutki odnosiło stawianie granic śmiechowi w wymiarze krótko- i długofalowym? Wokół tej problematyki koncentrować się będzie spotkanie festiwalowe, oparte na przeglądzie materiałów z teczek GUKPPiW. Dokumenty z lat 1950-1984, wybrane z zasobów stołecznego Archiwum Akt Nowych, posłużą do przybliżenia mechanizmów deformowania i eliminowania z oficjalnego obiegu humorystycznych i satyrycznych treści. Oprócz zjawisk z zakresu literatury, teatru, filmu i estrady, przedmiotem omówienia będą też m.in. teksty i rysunki prasowe, audycje telewizyjne i radiowe, czy skreślenia w repertuarze cyrku. Za motto prezentacji posłuży fraszka dedykowana Cenzurze: "Gdy bierzesz w rękę ostre narzędzie, /Miej tylko chore miejsce na względzie,/ Bacz, by pacjent po tym zabiegu/ Nie stanął zaraz w trupów szeregu".