plen

Dlaczego afekty?

Celem naukowym projektu Zwrot afektywny po 1989 roku. Strategie i style reprezentacji w interdyscyplinarnej perspektywie badawczej (NCN DEC-2011/03/B/HS2/05729) jest badanie – na wybranych w trakcie seminarium przykładach − tekstów kultury (literackich, plastycznych, filmowych) −  artystycznych reprezentacji tego, co skryte, idiosynkratyczne i traumatyczne, a zarazem konstytuujące kody tożsamości indywidualnej i zbiorowej, a więc posiadających znaczenie nie tylko artystyczne, ale także  społeczne i polityczne. Owe reprezentacje chcemy badać za pośrednictwem metodologii badań nad afektami. Zainteresowanie teorią afektów w humanistyce zdaje się wyłaniać tak z rozczarowania dostępnymi metodologiami, sposobami lektury, analizy dzieła sztuki, epistemologii, polityki etc., jak palącą potrzebą krytyczności w obliczu własnego momentu historycznego. Sięganie po afektywny wymiar doświadczenia wskazuje na ten jego aspekt, który leży poza językiem i który w procesie przekładu na język, zawsze traci coś ze swej istoty.  Dlatego literaturoznawcy, ale nie tylko oni  - także filozofowie, krytycy sztuki, badacze ideologii – chętnie i często mówią dziś o afektach i o afektywnej komponencie w konstruowaniu reprezentacji doświadczenia. Traktują teksty literackie , filmy, obrazy i wystawy , utwory muzyczne, przedstawienia teatralne – a mówiąc ogólnie zdarzenia artystyczne - jako nośniki  transmitujące afekty,  nie będące wytworami psychologii autora ani wytworami widza czy czytelnika.  Ale kiedy mówią o afektach, mówią nie zawsze w ten sam sposób i nie mówią o tym samym. Zauważalna jest bowiem charakterystyczna dla dyskursu afektywnego dwutorowość, a może nawet trójtorowość: pierwsza z dróg wiedzie szlakiem, wytyczonym przez reinterpretacje psychobiologicznych koncepcji Silvana Tomkinsa (zakładającego, że jesteśmy jednością cielesno-umysłową: "umysł bez wsparcia ciała  jest bezsilny, afekt bez wsparcia rozumu ślepy"- powiada Tomkins [1]), druga bazuje na psychoanalitycznej teorii afektów, inspirując się pracami Zygmunta Freuda, Melanie Klein i Jacquesa Lacana [2]. Tutaj afekt utożsamiany jest z symptomem i psychoanaliza afektów jest symptomatologią.  Trzecia (Brian Massumi, Gregory J. Seigworth, Mieke Bal, Ernst van Alphen i in.) czerpie pomysły z lektury Spinozy oraz lektur Gillesa Deleuze’a i Bernarda Guattariego [3]. Drogi te w zasadzie się ze sobą nie spotykają, i niecelowe  wydaje się wyprowadzanie  jakiejś ogólnej charakterystyki, czy kodyfikowanie tego, co chętnie dziś nazywamy   zwrotem afektywnym  w badaniach humanistycznych. Zdaje się, że chodzi raczej o przesunięcie uwagi i wrażliwości na zaniedbywane dotąd pole, przyznanie racji tym, którzy powiadają - jak prowadząca badania nad traumą Ruth Leys - że  reakcja afektywna często okazuje się ważniejsza (czytaj: decydująca) niż rozumienie znaczenia komunikatu [4]. Jako czytelnicy poezji, od czasów Platona mamy świadomość tego, że to jak ktoś do nas mówi, jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze od tego, co do nas mówi. Podejście oferowane przez afektywną hermeneutykę ułatwia, a może wręcz umożliwia odpowiedź na  pytanie , jak działa dzieło sztuki ( w jej świetle oczywiste staje się to, że dzieło jest wydarzeniem, a wydarzenia , jak o tym powiada filozof (Alain Badiou) mają to, do siebie , że stanowią szok dla naszego systemu wiedzy. Prymat tego, co afektywne wyznacza w dziele (literackim, artystycznym, etc.) luka między jego znaczeniem a efektem. Można śledzić to na wielu przykładach współczesnej literatury, sztuk plastycznych, tanecznych czy muzycznych. teatru, etc.)

Czym jest afekt?

Jak podkreśla kanadyjski filozof, Brian Massumi , jedna z zaproponowanych przez Spinozę podstawowych definicji afektu głosi, że jest to "pobudzenie ciała, a zarazem idea tego pobudzenia" Spinoza w Etyce odróżnia affectio (pobudzenie)  i affectus (afekt, czyli intensywność) . Deleuze w swojej interpretacji Spinozjańskiej teorii afektu podkreśla, iż pobudzenie (affectio) zawiera afekt, "opakowuje go" i "przechowuje". Ale zarazem stanowi już jakąś jego postać, jedną z wielu możliwych: sam afekt jest wirtualnością, czymś autonomicznym. Efekt pobudzenia jest opracowaniem afektu: jest tym, co potocznie nazywamy uczuciem, emocją, nastrojem, namiętnością . Jest więc efektem afektu. Zawiera afekt , czyli – jak powiada Deleuze - owo przejście, w którym  intensywność przybiera jakąś postać – postać uczucia, nastroju (czyli  stanowi  reprezentację będącą efektem przejścia i czasu przejścia, które jest mgnieniem oka, czymś takim jak Derridiańska  differance). Owo przejście odbywa się poza naszą świadomością. Afekt to ten moment przejścia. Intensywność nie istnieje jako taka, nie istnieje "zewnętrznie" jako jakiś byt: zawsze jest relacją przynależną do progu doznania, do jakiegoś chwilowego pobudzenia, dzieje się w granicach trwania afektu – dlatego intensywność, powiada Deleuze,  jest różnicą, albo raczej różnicowaniem (różnicuje się w zależności od sytuacji w której się znajdujemy, czyli w zależności od pobudzenia).

Każde pobudzenie jest natychmiastowe, żywiołowe, dokonuje się w materialności jakiegoś ciała. Afekt i poznanie nie są rozdzielne; myśli się bowiem zawsze w jakimś ciele (myślenie jest wcielone), a afekt nieodzownie związany jest z życiem ciała i wśród ciał.  Dla Deleuze’a , jak o tym czytamy w książce Proust i znaki , język jest językiem mówiącego ciała, a wszelka mowa jest mową symptomów; znaków, które "zadają gwałt" zmuszając do myślenia. Żyjemy wśród afektujących nas znaków i   Deleuze  mówi  o  "przemocy znaku", który zmusza nas do "szukania prawdy". "Znaki mimowolnie nam ją zdradzają" - powiada. Sztuka lepiej i trafniej objawia prawdę niż filozofia.  "Filozofia ( poznanie intelektualne) dociera jedynie do prawd abstrakcyjnych, które nikogo nie obchodzą i nikogo nie zniewalają" – powiada Deleuze.

Afekt i reprezentacja (artystyczna)

Afekt jest czymś, co przebywa poza reprezentacją. Mimo to, sprawa reprezentacja jest ważna, nawet kluczowa. Intensywność jest przez nas odczuwana i jako taka tworzy ramy percepcji , ale jako wspomniana wcześniej "idea pobudzenia" istnieje zmediatyzowana w reprezentacji przez nas interpretowanej , a więc po transformacji w jakość intelektualną, estetyczną i uczuciową , zawsze subiektywną. Intensywność trudno więc zlokalizować, ale ma kluczową sprawczość, jeśli chodzi o nasze obcowanie z dziełem. Podążając tropem myśli Gillesa Deleuze'a można powiedzieć, że afekt i emocja mają służyć przede wszystkim jako zapalnik głębokiego przeżycia i myśli ze względu na sposób, w jaki są w stanie nas pochwycić, zmusić do zaangażowania. Uczucie staje się tu katalizatorem dla wglądu krytycznego. Ważniejsze od myśli, staje się to, co do niej prowadzi; zmysłowe impresje, pojawiające się podczas spotkania i zmuszające do (innego) spojrzenia, wreszcie do interpretacji (bądź przerobienia, przepracowania dotychczasowych interpretacji).

Afekt to, jak powiada Mieke Bal "semantycznie pusta intensywność" , coś co istnieje wirtualnie i jeszcze nie ma znaczenia. Staje się rozpoznany dopiero w następstwie naszej refleksji i emocjonalnej reakcji, czyli w procesie percepcji, która zawsze jest selektywna. Zatem afekt jest czymś autonomicznym, potencjalnością, polem możliwości. Massumi zwraca uwagę na to , że poziom intensywności (w odbiorze dzieła) nie jest semantycznie ani semiotycznie uporządkowany, zaś porządek znaczenia i porządek intensywności jawią się jako zdesynchronizowane. I właśnie owo zakłócenie umożliwia inny rodzaj połączenia tego, co rozdzielone: nie tylko treści i efektu, ale także formy (sposobu w jaki konstytuują się znaczenia) i intensywności. Rozdzielenie formy i treści, intensywności i efektu umożliwia ponowne ich połączenie na innych zasadach.   Wirtualność afektu jest przestrzenią paradoksu: mogą w niej wystąpić semantyczne inwersje,  sprzeczne emocje. Np odraza i fascynacja - jak w przypadku wstrętu [5].

Polityczność afektu

Afektujące reprezentacje, czyli "ekspresje-zdarzenia" (Massumi) , albo "obrazy-pobudzenia", jak pisał Deleuze (wprawdzie tylko o kinowych obrazach), to wirtualne scenariusze zachowań odbiorców. Afekt lokuje się pomiędzy percepcją tego, co nas porusza i akcją, którą z tego powodu chcielibyśmy przedsięwziąć (w efekcie: zajmujemy stanowisko wobec artystycznego zdarzenia). Afekt to katalizator naszego działania (umiejscowiona w czasie reakcja pomiędzy podmiotową percepcją a akcją. To bycie wytrąconym ze stanu obojętnej percepcji. Jeśli dzieło artystyczne wytrąca nas ze stanu obojętności, to często dzieje się tak dlatego, że dzieło posiada, zdaniem Mieke Bal - "składnię  afektywną". Kristeva w Potędze obrzydzenia opisuje prozę Celine’a jako prozę operującą właśnie  materią i składnią afektywną. Język  Celine’a to język zainfekowany "resztką" żywiołu semiotycznego w języku (wedle terminologii Kristevy); tego, co pochodzi ze sfery popędowej i pozostaje nieusymbolizowane, co uchyla się kontroli podmiotu mówiącego .W dyskursie Celine’a dochodzą do głosu afekty wobec przedmiotu fobicznego – figury "żyda". Język Celine’a tryska nienawiścią, czego śladem są nie tylko inwektywy, ale i przechowywana w tekście  intonacja jako czynnik organizacji logicznej i składniowej (będącą wypadkową dwóch porządków afektywnego i językowego) . Tu wyraźną oznaką są  Celine’owskie wielokropki, wykrzykniki i znaki zapytania. Pisanie Celine’a to pisanie afektem, tak aby pozostawać blisko wstrętu i zarazem fascynacji przedmiotem nienawiści. Casus Celine’a  to niezwykle wyraźny przypadek afektu w tekście, ale tekst aby nas afektować,  nie musi oczywiście budzić w nas uczuć negatywnych: równie dobrze może nas skłaniać do zachwytu.

Stawanie się świata przedstawionego jest polem manifestacji afektów, ale może być uznane , jak zauważa Deleuze w pracy Proust i znaki za "wydobywanie znaków dla własnych afektów", albo - jak w interpretacji psychoanalitycznej - zapisywaniem się   afektów jako znaków tekstu. Estetyka afektów nie tylko ma do czynienia z afektywnymi działaniami  sztuki czy literatury, ale ze sposobem w jaki pewne dzieła sztuki czy teksty literackie opracowują afekty jakie są transmitowane między ludźmi , jako znajdujące swoje przedstawienia  w reakcji artysty zapisanej w tekstach czy obrazach. Dlatego "czytanie w afekcie", powiada Ernst van Alphen, to nie close reading, bądź "lektura alegoryczna" ("allegorical reading") - czytanie mające na celu ustanowienie znaczenia tekstu ("reading for meaning"), ale doświadczanie tekstu jako zdarzenia, doświadczanie tekstu jako wehikułu afektu – co nie wyklucza lektury w poszukiwaniu znaczenia.

Afekt – jak pisał m.in. Brian Massumi– to pojęcie, które pozwala na ujęcie tego, co przedspołeczne, przedindywidualne jako tego, co wspólne, dynamiczne i pozostające w obiegu, a może nawet obowiązujące. To koncepcja, która pozwala wyjść poza ciało a jednocześnie zrozumieć wzajemne, dynamicznie zmieniające się relacje między różnymi ciałami (tak ludzkimi, jak nieludzkimi), obrazami (tak wytwarzanymi przez ludzi, jak przez maszyny), narracjami, etc. Jednak afekty, o czym pisała przede wszystkim holenderska badaczka Mieke Bal, pozwalają nam analizować i poddawać krytyce trudne i złożone relacje między "wędrownymi pojęciami", między reżimami produkcji wiedzy, między różnymi mediami, dyscyplinami, wreszcie między nauką, polityką (MZ) a sztuką.

Cel projektu

Jak w Przemianach intymności twierdzi Antony Giddens "historia emocjonalna społeczeństw nowoczesnych pozostaje głęboko ukryta i czeka dopiero na ujawnienie". To samo można powiedzieć o dziejach polskiej zbiorowej wyobraźni emocjonalnej. Dlatego warto prześledzić relacje między literaturą,  sztuką  i polityką  a światem afektów.  Po roku 1989 również i w Polsce kwestie rozumienia doświadczenia emocjonalnego i kryzysu jego reprezentacji  mogą uzyskać nowe ujęcie w dyskursie badań nad afektami. Dyskurs ten odgrywa istotną a nawet zasadniczą rolę w konstruowaniu i rozumieniu pojęcia tożsamości - indywidualnej i zbiorowej. W badaniach tych ważną rolę odgrywa dziś literaturoznawstwo inspirujące się rozpoznaniami filozofów, antropologów i psychoanalityków. Jak zapewniają oni  − na przykład − uzależnienie od eksterioryzowanego zła, tego, co budzi lęk i obrzydzenie, trwale wpisana w nasz język skłonność do ustanawiania fantazmatu złowrogiej inności, są warunkiem ukonstytuowania tożsamości jednostkowej i zbiorowej. Afekty leżą u podstaw mowy afirmacji wartości, jak i ich negacji (stanowią chociażby genealogię "mowy nienawiści").

Spróbujemy  odpowiedzieć  jak afekty kodowane są  dziś  w  kulturze elitarnej (często lokującej się w paradygmacie filozoficznego antyhumanizmu) i w kulturze "masowej" respektującej  tradycyjną genologię emocjonalną, w której poszczególne formy gatunkowe artystycznej wypowiedzi są wyróżniane na podstawie  przypisywanego im zestawu dominujących emocji i wzruszeń. Również udzielić odpowiedzi na pytanie,  w jakiej mierze ten podział zakładający odmienność reguł kodowania afektów jest dziś respektowany a w jakiej jest zmistyfikowanym i  nazbyt prostodusznym  konstruktem.

Podstawą naukowego warsztatu uczestników projektu, jest literaturoznawstwo uprawiane na sposób interdyscyplinarny, inspirujące się najnowszymi publikacjami z dziedzin takich jak antropologia, socjologia, psychologia, historia i historia idei, filozofia współczesna. Nasze badania nad literaturą, filmem, sztukami plastycznymi przy użyciu narzędzi teorii krytycznej, psychoanalizy, komparatystyki, są materiałem do dyskusji warsztatowych i seminaryjnych, dla wykładów otwartych i wszelkich innych form pracy ujętych w projekcie. Zostaną zaprezentowane w publikacji  stanowiącej efekt końcowy prac nad jego realizacją. Ponadto, w trakcie trwania projektu przedstawiamy nasze koncepcje na konferencjach naukowych oraz seminariach organizowanych przez inne ośrodki badawcze i akademickie (tak w Polsce, jak za granicą). Nasze wyniki zamierzamy także konfrontować w panelach, dyskusjach, projektach wiążących się z interesującymi nas problemami. A wyniki tych prac będziemy publikować regularnie na stronie internetowej projektu.


Przypisy:

[1] Exploring Affect: The Selected Writings of Silvan S. Tompkins. (Cambridge; Cambridge University Press,1995). Por. też, Teresa Brennan, The Transforming Affect, Ithaca, N.Y.,Cornell University Press, 2004.

[2] Por. Romulo Aguillaume, "Affects in psychoanalytic theory and practice", International Forum of Psychoanalysis. 2008; nr 17; Ruth E. Stein , Psychoanalytic Theories of Affect, New York : Praeger, 1991; Eve Kosofsky-Sedgwick, "Melanie Klein and the Difference Affect Makes", South Atlantic Quarterly 106:3, Summer 2007; Renata Salecl, Anxiety, London and New York , Routledge, 2004; Colette Soler, Les affects lacaniens, Paris, PUF, 2011.

[3] Por. Gilles Deleuze, Proust i znaki, przeł. M.P. Markowski, Słowo/obraz terytoria, Gdańsk, 2000; Gilles Deleuze, Felix Guattari, "Percept, afekt i pojęcie", w: eidem: Co to jest filozofia, przeł. Paweł Pieniążek,  Słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2000 ; G.Deleuze,  Lecture on Spinoza’s concept of affect , por. http://www.gold.ac.uk/media/deleuze_spinoza_affect.pdf ; G.Deleuze, The Movement-Image, Minneapolis, University of Minnesota Press, 1986; Brian Massumi, Autonomia afektu, przeł. A.Lipszyc, Teksty Drugie, 2013,nr 6; Gregory J. Seigworth, Melissa Gregg, "An Inventory of Shimmers", wstęp do The Affect Theory Reader, Duke University Press, Durham-London 2010; Ernst van Alphen, Affective Operations of Art and Literature. RES, (2008), 53/54 ; Mieke Bal, Affect as a Cultural Force. Tekst udostępniony przez autorkę na użytek seminarium zorganizowanego w IBL PAN 15 października 2013 roku w ramach projektu finansowanego ze środków Narodowego Centrum Nauki przyznanych na podstawie decyzji numer DEC-2011/03/B/HS2/05729: "Zwrot afektywny po 1989 roku. Strategie i style reprezentacji w interdyscyplinarnej perspektywie badawczej".

[4] Ruth Leys, The Turn to Affect: A Critique, "Critical Inquiry", vol. 37, nr 3 . Por. też: Eve Kosovsky-Sedgwick Touching Feeling. Affect, Pedagogy, Performativity , Durham, NC: Duke University Press, 2003; Jill Bennett, Emphatic Vision:Affect, Trauma and Contemporary Art, Stanford University Press, 2005.

[5] Por. Julia Kristeva, Potęga obrzydzenia.Esej o wstręcie, przeł. M.Falski, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007.