Przez lata reżyserki w polskiej kinematografii, jeśli chciały robić filmy, miały do wyboru głównie: albo pracę z mężem i bycie zawsze częścią duetu, albo robienie filmów dla dzieci i młodzieży, dokumentalnych i innych zaliczanych do mniej cenionych gatunków, albo wejście w rolę mężczyzn. Nie przypadkiem o Agnieszce Holland mówiono, że jest „jedynym mężczyzną” w zespole filmowym, w którym pracowała. Dlaczego tak się działo? Czy coś się zmieniło na przestrzeni lat?
Monika Talarczyk-Gubała niemal równocześnie napisała dwie książki, które uzupełniają i porządkują narrację o kinie kobiet w Polsce (Ludowej). „Biały mazur” oraz „Wszystko o Ewie” – monografia twórczości Barbary Sass – będą punktem wyjścia do rozmowy o kinie kobiet.
Czym charakteryzuje się to kino? Kiedy tak naprawdę zaczęło się wykluwać? Jak się zmienia? Czy nadal mamy do czynienia z „celuloidowym sufitem”, który utrudnia kobietom wybicie się w tej bardzo męskiej branży, jaką jest kinematografia?
Spotkanie odbywa się w ramach cyklu dyskusji społeczno-kulturalnych „Feminaria”