Okres realizacji: | 17.03.2022 – 16.03.2027 |
Źródło finansowania: |
Projekt dofinansowany ze środków budżetu państwa, przyznanych przez Ministra Nauki w ramach Programu „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” (numer projektu: 11H 20 0408 88, nr umowy: 0408/NPRH9/H11/88/2021) |
Kierownik projektu: |
dr hab. Ewa Głębicka |
Budżet projektu |
Budżet projektu: 962 203 PLN
|
|
Opis projektu:
Korespondencja Marii Dąbrowskiej z setkami osób i instytucji jest niezwykle liczna; to kilkanaście tysięcy listów do i od pisarki, przechowywanych w Muzeum Literatury w Warszawie, Gabinecie Rękopisów BUW oraz innych archiwach, a także zbiorach prywatnych. Spis korespondencji w katalogu Muzeum Literatury liczy ponad 110 stron, w BUW – 16 stron. Szczęśliwie dla badaczy literatury, Dąbrowska starannie przechowywała i segregowała otrzymywaną korespondencję, wiele wysyłanych przez nią listów zachowało się w brudnopisie. Tylko nieliczne zespoły zostały wydane drukiem.
Na szczególną uwagę zasługuje kilka zespołów listów, związanych z osobami Mariana Dąbrowskiego, Stanisława Stempowskiego, Jerzego Stempowskiego, Anny Kowalskiej. Dotychczas wydana została tylko korespondencja z mężem (wyd. pt. Ich noce i dnie, oprac. E. Głębicka, Warszawa 2005), z poetą emigracyjnym Tadeuszem Sułkowskim (oprac. E. Głębicka, Skierniewice 2007) i z Jerzym Stempowskim (Listy 1926-1965, oprac. A.S. Kowalczyk, Warszawa 2010). Od kilku lat na druk czeka opracowana przez wnioskodawczynię korespondencja ze Stanisławem Stempowskim, licząca 1052 listy (niewydana ze względów finansowych).
Niewydana korespondencja Dąbrowskiej z bliską przyjaciółką, Anną Kowalską, prowadzona w latach 1940-1965 i będąca jednym z najobszerniejszych pod względem ilościowym i objętościowym zespołem korespondencyjnym w literaturze polskiej XX wieku, jest zjawiskiem szczególnym. Do niedawna zastrzeżona zapisem testamentowym Dąbrowskiej, liczy 2353 obszernych, wielostronicowych listów (w przeliczeniu na strony maszynopisu to około 6500-7000 stron). Korespondencja ta rozpoczęła się w czerwcu 1940 roku, kiedy to Dąbrowska powróciła do Warszawy ze Lwowa, dokąd przedostała się po wybuchu wojny.
Zmienny charakter kontaktów przyjaciółek i stopień skomplikowania ich losów powodują, że w ich korespondencji wyodrębniają się wyraziste, niemal odrębne bloki: listy okupacyjne, listy z okresu pobytu Kowalskiej we Wrocławiu i listy z lat, kiedy Kowalska przeniosła się do Warszawy. Początkowo były to przesyłane sobie nawzajem sprawozdania z okupacyjnych losów Jerzego Kowalskiego, Stanisława Stempowskiego oraz obu pisarek i ich środowiska. Listy okupacyjne są szczególnie interesujące dla badaczy lat wojny i okupacji – dają wiedzę o tym okresie życia pisarek, w którym zapisy w ich dziennikach są bardzo powściągliwe lub często w ogóle ich brak. Wyjaśniają wiele ich decyzji życiowych, pokazują wreszcie nieznane szczegóły wojennego życia w Warszawie i we Lwowie oraz tragiczne losy członków rodziny i przyjaciół. Od jesieni 1943 do 1948 roku dodatkowym wątkiem w korespondencji Dąbrowskiej z Kowalską jest ich bliska relacja uczuciowa, wnosząca do listów ton intymnych zwierzeń i deklaracji, przeplatających się z doniesieniami z codziennego życia wojennego i tuż-powojennego. Ogromny blok listów wiąże się z powojennym wrocławskim adresem Anny Kowalskiej, który bywał także adresem Dąbrowskiej – od połowy 1946 roku dynamikę wymiany listów wyznaczał rytm bardzo częstych wyjazdów Dąbrowskiej do Wrocławia, co trwało do 1954 roku, gdy to Kowalska po śmierci męża w 1947, a potem Stanisława Stempowskiego w 1952 na stałe przeniosła się wraz z córką do Warszawy. O Wrocławiu jako miejscu osiedlania się przybyszów z Kresów Wschodnich pisała: „Na razie ta ciągle wzrastająca masa ludzka jest jeszcze wciąż obca, anonimowa. Wiele organizacji i towarzystw rozpoczyna działalność, układa statuty. Ukazują się notatki w prasie, artykuły, ale jeszcze nie ma życia organizacyjnego. Są to martwe ule z dzikimi pszczołami. Są ludzie. Nie ma społeczeństwa. Nic łatwiejszego, jak zostać we Wrocławiu prezesem jakiegoś towarzystwa, na trzech ludzi przypada pięciu prezesów. Ale nie prezesury ożywiają miasto, tak jak nie urzędy aprowizacyjne je nakarmią” (A. Kowalska, Bejdula i paradnice, Warszawa 1961, s. 9-10).
Pobyty Dąbrowskiej we Wrocławiu łączyły się z ożywieniem jej korespondencji ze Stempowskim. Dzięki temu badacz otrzymuje continuum informacji o różnych środowiskach: rodzinnych, literackich, politycznych. Intensywność tej korespondencji (niemal codziennie otrzymany i napisany list) powoduje, że obrazy te są nasycone specyficzną treścią ‒ opiniami i ocenami, anegdotami, tajemnicami własnymi i cudzymi. Wszyscy wymienieni korespondenci byli ludźmi, dla których sensem kontaktów z innymi były rozmowa, dyskusja, wymiana opinii. Dzień bez listu był dla nich dniem straconym. Listy były substytutem osobistego kontaktu, podtrzymywały więzi, opisywały życie i je objaśniały. Rzucają światło na relacje pisarek z innymi, pokazują je intymnie, bez kreacji. O relacji Dąbrowska – Kowalska Jerzy Zawieyski pisał w Dzienniku: „Ciekawa rozmowa z Anną Kowalską o Marii Dąbrowskiej. Boję się notować niektórych rzeczy, bo być może nie należy tego ujawniać. W każdym razie Maria była skomplikowana, dwoista, trudna, zazdrosna o uczucia, tyranizowała najbliższych, jak gdyby nie dozwalała im na osobiste istnienie. Otchłań męki z powodu twórczej niemocy. […] Nadto – sprawy osobiste, powikłane, bardzo trudne, o niektórych pisać nie należy” (zapis z 15 VI 1965).
Korespondencja ta znakomicie uzupełnia dzienniki pisarek, nie jest jednak ich lustrzanym odbiciem – ujawniają się znaczące różnice w ocenach, relacjach i opiniach; być może jest to dowód na to, iż dzienniki pisane były z myślą o przyszłej publikacji (było tak na pewno w przypadku Dąbrowskiej, która przepisując dzienniki, przeredagowywała zapisy). Listy wydają się być bardziej szczere i pozbawione kamuflażu choć, rzecz jasna, wiele zastrzeżeń należałoby tu sformułować, choćby z tak podstawowych powodów, że korespondencja z lat okupacji pisana jest językiem ezopowym, a listy Dąbrowskiej do Kowalskiej przeczą treściom zawartym w listach do Stempowskiego.
Korespondencja Dąbrowska – Kowalska jest też sporządzanym z bliska portretem środowiska literackiego po 1945 roku. Mamy tu do czynienia z niemal modelowym opisem losów pokolenia, ukształtowanego w Polsce międzywojennej, po wrześniu 1939 przechodzącego gehennę dwóch okupacji, a od 1945 roku poddanego opresjom nowej rzeczywistości. Z tego punktu widzenia korespondencja ta jest szczególnie cennym, bo nieoficjalnym opisem życia w powojennej Polsce, tak na poziomie społecznym, jak i środowiska literackiego czy życia rodziny polskiej w trudnych warunkach po wyzwoleniu i w okresie ofensywy socrealizmu. W liście z 28 X 1948 r. Dąbrowska relacjonowała: «Wczoraj byłam na jakimś jury na definitywne „znaki i symbole pomnikowe na miejscach straceń”. Żałuję, że byłam, gdyż po powrocie popadłam w rozpacz i nastrój podobny do Twego po powieści radiowej. Ponieważ to urządził Wydział Zabytków i Pomników Muzeum Narodowego, spodziewałam się Lorentza, czy kogoś w ogóle w tym rodzaju. Tymczasem byli sami obcy i pierwszy raz przeze mnie widziani ludzie. Jakiś komunista o bezkrwistej twarzy, złej, na której chyba nigdy w życiu uśmiech nie zagościł, zażądał, aby na pomnikach nie było ani krzyży, ani znaku „Polska Walcząca”, (figurującego prawie we wszystkich nadesłanych projektach), ani słowa „Polacy” ani słowa „Niemcy”. Czyli, parafrazując powiedzenie pewnego reżysera, chciał, aby to były pomniki w innym kraju, innego narodu, dotyczące innej wojny i z kim innej prowadzonej». O listach Dąbrowskiej Gustaw Herling-Grudziński wyraził zdanie, że pisała je, nie przyjmując do wiadomości obecności cenzury – „jak człowiek absolutnie wolny”: Dąbrowska [...] nie uznawała, że myśl ludzka wyrażona jasno i uzasadniona rzeczowo może się cofnąć bojaźliwie w obliczu przemocy” („Na Antenie”, Londyn 1965 nr 27/28). Ta znakomita cecha pisarstwa epistolograficznego Dąbrowskiej (ale i Kowalskiej) stanowi dla współczesnych badaczy różnych dziedzin walor wielkiej wagi: rzadko ograniczanej względami zewnętrznymi szczerości w ocenach spraw, zajmujących Polaków w kraju i na emigracji. Na tym poziomie planowana edycja korespondencji istotnie uzupełni relacje zawarte w Dziennikach obu pisarek, zwłaszcza że w przypadku Kowalskiej wydanych w wyborze. Opinie, oceny, relacje z oficjalnych i prywatnych spotkań to ważny dokument życia polskiego poczynając od okresu okupacji po połowę lat 60-tych.
Znajdziemy tu świetne „obrazki z PRL-u”, widziane z perspektywy środowiska inteligencji, próbującego przetrwać, nie zatracając dotychczas uznawanych wartości. Jest też widoczna u obu pisarek postawa nieufności wobec społeczeństwa, czy raczej niektórych jego grup; obie miały świadomość ceny uczestnictwa jednostki w życiu społecznym w czasach sfałszowanych, dały w listach tragicznie trafną diagnozę pokrętnej, zakłamanej gry prowadzonej między władzą a społeczeństwem. Miały precyzyjną wiedzę o spustoszeniach moralnych jako efektu sytuacji wszech-kłamstwa i fikcji propagandowej, regulujących oficjalne życie społeczne.
Wagę korespondencji Dąbrowskiej i Kowalskiej można porównać do znaczenia ich dzienników, które (a zwłaszcza diariusz Dąbrowskiej) okazały się rewelacją, także historycznoliteracką, ale i z punktu widzenia badań społecznych. Listy, tak jak i dzienniki to niezwykłe świadectwo świadomości intelektualnej i realiów życia inteligencji polskiej, wywodzącej się jeszcze z okresu zaborów, a dochodzących do kresu życia w okresie głębokiego PRL-u. Świadectwo tym cenniejsze, że zamknięte w listach prywatnych, nieoficjalnych, więc swobodne i szczere, na ile to było możliwe w sytuacji wybiórczego kontrolowania korespondencji Dąbrowskiej przez służby bezpieczeństwa, czego pisarka miała świadomość. Nie bez znaczenia dla badań nad kulturą narodową jest rysowany w listach wyrazistą kreską portret środowiska, w którym pisarki funkcjonowały. To niezastąpione źródło do historii np. Związku Literatów Polskich. Relacje z jego posiedzeń, a zwłaszcza z otwartych zebrań partyjnych czy wyborczych można traktować jako opowieść o tym, w którą stronę toczyła się wówczas polska historia i polityka. W listach znajduje się także portret powojennego Wrocławia i osiadłej tam po wojnie grupy uczonych, wywodzących się z uczelni lwowskich – opis ich asymilacji do nowych warunków politycznych w latach powojennych, karier i klęsk.